Epizod I
Gdy parę godzin później wyszedł na świeże powietrze zauważył, iż nic na świecie się nie zmieniło, co najwyżej mróz się powiększył i ludzi ubyło. Lecz ci który pozostali smętnie krocząc w losowo wybranym kierunku tak jak on poszukiwali wyjścia z tej matni świata. Zrobiło mu się ich żal, tak jak siebie. Parę minut później kracząc już raźnym z powodu zimna krokiem doszedł do wniosku, że nie zostawi swego życia na pastwę losu. Zacznie wszystko do początku, lecz nie tak jak wcześniej chcąc zrobić wszystko naraz, a powolutku będzie szukać odpowiedzi. I znajdzie je.