"Ciało" już obejrzeliśmy i mamy jak najlepsze zdanie na temat tego filmu wbrew temu co mówił jeden kolega żony który był twierdził, że to taki sobie filmik. Koleś nie zna się na kinie - napewno bardziej wole "Ciało" niż komedie Machulskiego (szcególnie te ostatnie) i innych Olafów Lubaszenków. "Ciało" - (teraz oglądałem drugi raz. Pierwszy raz zasponsorowała Willow!)przywodzi mi na myśl książki mojej młodości czyli Niziurskiego, sczególnie kojarzy mi się z Niziurskim ten komisarz używający słówek typu "carbonara" - zdaje się włoskich.
Teraz mamy faze na "Zaklinacza koni" którego nie udało nam się dooglądać do końca bo magnetowid kiepsko nagrał i nie wiemy jak się skończyło.
A pozatym wczoraj doszło do sprzeczki na temat piwa warka strong. Ja twierdziłem, że to kiepskie piwo, a żona wręcz przeciwnie. I tak jakoś pomaleńku sobie żyjemy nie wadząc nikomu z naszą miłością.
Długi weekend jak dla mnie troche zmarnowany bo wesele sąsiadki mieliśmy. O 3 w nocy wróciliśmy do domu, a następnego dnia poprawiny, a na trzeci dzień po weselu znowu nas zaprosili i trzy dni picia. To było na tyle sprawozdań. pozdrawiamy starych znajomych milczących.
Jestem od rana w szoku. Można powiedzieć w ogromnym szoku. Siedzę w pracy i pracuję, i nagle ni stąd ni z owąd dzwoni komórka ukryta pod stertą papierzysków różnorakich. Jakiś mi nie znany numer, więc się byłem rozłączyłem. Za minutkę sms, że jedna wiadomość w poczcie. Sprawdzam, a tam pani się przedstawia z imienia i nazwiska i prosi o kontakt. Znam ją, ale nie mogę sobie przypomnieć skąd. Zadzwoniłem i już sobie przypomniałem. To najbliższa przyjaciółka EB czyli ES vel John Taylor. Od jakiegoś czasu szukałem z nimi kontaktu i udało się!!!!! Nie widzieliśmy się chyba z 5 lat. Zero kontaktu. Kiedyś okropnie szalałem za EB. ES próbowała mnie powstrzymywać, za co byłem na nią zły, ale teraz wiem, że to ona miała rację. Okropnie się cieszę, że ES się odezwała. Mam nadzieję, że wkrótce się z nimi zobaczę.
Widziałem świetny film - "Fanatyk". Po prostu genialny. Oglądałem go w piątek, a w sobotę poszedłem na to jeszcze raz. Może kiedy indziej coś więcej o tym filmie. Ale koniecznie trzeba go zobaczyć, bo naprawde warto.