Znowu nie planowałem wizyty dziś w necie. Planowałem na jutro, ale musiałem dziś wpaść po kasę. Ale za to znowu nie wziąłem gazety z wywiadem o Kieślowskim, bo chciałem coś z niego zacytować, coś bardzo pięknego, a nie będę cytował z pamięci. Ale za to mam ostatni numer "Przekroju", a w nim wierszyczek który mi się był spodobał. Chyba w sam raz pasuje do teraz budzącej się wiosny i do świąt Wielkiejnocy. Tak się zaczyna:
Wierszowana sielanka
którą autor napisała
po obejrzeniu wystroju miast
uświadamiając sobie, że wszystko ładnie, ale wszystko ma swoje granice
Idą, idą po łączce,
Trzymając się za rączki,
Wielkanocne Kurczaczki,
Baranki i Zajączki.
Pomachają żonkilem,
Uśmiechną się do Krówki...
Scena wypisz-wymaluj
Z wielkanocnej pocztówki.
Idą Kurczaczki, idą,
Szeregiem idą równym,
Zajączki niosą zdjęcie
Elżbiety Zającówny.
Idą Baranki, idą,
Łąka Baranków pełna,
I wszystkie takie śliczne...
No... czysta żywa wełna...
Idą Zajączki, idą,
Przystanęły nad rzeczką,
Pomogły zrobić gniazdka
Gawronkom i Szpaczeczkom.
Idą zwierzątka, idą,
Już są na rykowisku.
Spojrzały na Jelonka
I dały mu po pysku...
Wtedy przez Na Przełaj poznałem nie tylko AS z Mysłowic. Poznałem wtedy całą masę ludzi (100% dziewczyn). Dałem wtedy ogłoszenie (pamiętasz prostki, co to trzeba chyba było uzbierać 5, żeby wysłać ogłoszenie?), które było związane (ogłoszenie)z TPChR.
Pewnie już nikt nie pamięta, co to było TPChR. A to było Towarzystwo Przyjaciół Chińskich Ręczników. Założone przez Jurka Owsiaka. Tak zaczynał Owsiak. Nadawał jakieś "straszne" gaduły w Rozgłośni Harcerskiej(RH to temat na oddzielny wpis)i wystarczyło go usłyszeć i już się należało do TPChR i dzięki temu jak mawiał Jurek to była najliczniejsza organizacja w Polsce. (Hmmm? Ciekawe, co na to nieboszczka PZPR? Wtedy jeszcze nie nieboszczka. To był stan przedagonalny). Każdy TPChRowiec sam sobie robił legitymację i wymyślał regulamin, a potem wysyłało się do Jurka, a on stemplował i czasem list napisał.(Dzięki temu mam ze 3 listy od Jurka). Oj TPChR to był niezły odlot. I to sztandarowe hasło TCHRowskie: Uwolnić Słonia!! Była akcja z wysyłaniem kartek z tym hasłem do dyra warszawskiego Zoo. Podobno nieźle go wtedy zasypało. No i wtedy po tym ogłoszeniu listonosz przez miesiąc codziennie przynosił po kilka kartek, kilka, kilkanaście. W sumie chyba przyszło ze 300, a może więcej.(I naprawdę w większości dziewczyny. Faceci jakiś nikły procent). Oczywiście mam jeszcze gdzieś te kartki. Do dziś utrzymuję kontakt tylko z 2 dziewczynami, ale niestety bardzo sporadyczny. To jest właśnie AS z Mysłowic i MR teraz z Wawy. I jeszcze M. No to 3. Następnym razem będzie o Rozgłośni Harcreskiej. (A Letnia Zadyma W Środku Zimy? I specjalny numer Na Przełaj? Z adresami wszystkich TPChRowców włącznie z moim. To co? Też by można długo o tym pisać. To chyba pierwsza impreza zoorganizowana przez Jurka).