Świat się kręci ...
patrze na to piekne wschodzące słońce, zamysliłem się i nagle czuje że coś jest nie tak. Rozglądam sie dokładnie, ogród ten sam, słońce to samo, nawet zapachy te same (ogród zaraz po deszczu o poranku slońca ma bardzo specyficzny i intensywny zapach - zapach oddalenia). i wtedy do mnie dotarło ... świat w ciągu tych kilku chwil mej nieuwagi gdy patrzyłem na to piekne słońce i zanurzałem się w zapachu kwiatów zmienił, być może ktos stwierdzi że swiat tego własnie poranka w ogóle nie zmienił się, iż to moja chora wyobraźnia sobie coś ubzdurała, lecz ja nie pisze o całym świecie lecz o tym magicznym moim małym, w którym zyje i który jest moja tarczą i osłona przeciwko temu wielkiemu szeroko pojętemu światu. Mój świat zatoczył kolo tu gdzie wszystko się zaczeło wszystko miało tez się skończyć (choc to nie dokońca prawda bo skończylo sie gdzie indziej w innym małym swiecie). I tak błądze od tego czasu i szukam wyjścia z pętli mego świata, chodząc po tym wielkim swiecie i probójąc zrozumiec co się wtedy takiego wydarzyło ...
Zycie jest pelne niespodzianek ...
pS. od jakiegoś czasu słucham sobie non-stop "Age of Iron" Brygady ... nie pomaga :-(