Mam dosyć. Odczuwam gniecenie w żołądku, a wczoraj nie mogłem zasnąć do 4:30. Położyłem się koło 23, żeby pierdolony dzień jak najszybciej się skończył, a tu kurwa taka heca. W trakcie takiej uśmiercającej stagnacji doznałem olśnienia - DODAM JUTRO NOWĄ NOTKĘ! Ten pomysł był dla mnie takim zastrzykiem adrenaliny, że normalnie od razu zasnąłem (angielski humor).
Poza tym napewno wszyscy się strasznie za mną stęsknili, zawsze tak jest. Mógłbym ułożyć wzór opisujący zależność ilości komentarzy od długości okresu obumarcia bloga i jeszcze paru czyników.
No, to będzie wyglądało tak:
F=(U+C)/K-U
Pełna chujnia. Teraz tylko czekam na nową płytę Mudvayne "Lost and Found" - chwała Bogu że w końcu wyjdzie, bo już kurwa naprawdę żadnego celu nie miałem, a teraz celem będzie utrzymanie nazbieranej kasy.
Eh, życie...
Muszę się jak najszybciej najebać, żeby zapomnieć na jakieś trzy godzinki o bierzących sprawach. Jakby mi mało było problemów, nawet sprawy typowo szkolne przybrały formę paraboli o ujemnym współczynniku a.
Normalnie kurwa "lasciate mi morire" jak ktoś by to powiedział.
Tekścik na pożegnanie.
me in this
STATE OF MIND
my ballance off ballance but i push through
THIS DARK TIME
i lay awake at night and my body trembles
WRAPPED WITH VINES
each tie that binds represents another
DREAM DEMISE
oh fuck, i need a handle in my life